piątek, 24 lutego 2012

Rozdział 3 - Rock'and'roll


4 tygodnie później

-Jesteś pewna, że mam jechać do NY?-Ann spojrzała na mnie niepewnie.
-Jasne, że masz jechać!-prawie, że krzyknęłam rzucając gazetą o stół.
-Ale...
-Jak zwykle ale! Jedziesz i tyle -próbowałam przekonać ją jak tylko mogłam.
-Laski! Spinać dupska! Rock'and'roll mała!-Michelle wleciała z wielkim hukiem do domu, rozwalając przy okazji wszystko na swojej drodze.
-Coś znowu wymyśliła?-zasłoniłam twarz poduszką bojąc się czegokolwiek z jej ust.
-Idziemy na koncert! Za dokładnie 3h! Szykować się!-przeskoczyła kanapę i znalazła się koło mnie.
-Jaki koncert?-spytała się Ann.
-30 Seconds To Mars!
-Nie słyszałam...
-Co pitolisz?! Nigdy nie słyszałaś?! Chłopaki wymiatają! Podziwiam kolesi! A jakie ciacha! Aww! Normalnie dostaje orgazmu jak przypominam sobie o oczach wokalisty!
-A co grają?-nie podzielałam jej entuzjazmu.
-Jak to co?! Rocka! Myślisz, że bym Cię wzięła na jakieś gówno?!-klepnęła mnie w kolana -idziemy! Rozerwiemy się!
-Nie mam ochoty...
-Daj spokój! Idziesz! Dla mnie!-zrobiła słodkie oczka.
-No dobraaa...-jęknęłam ulegając. Planowałam spędzić dzień przed telewizorem albo w jakieś dobrej restauracji, a ta wyciąga mnie na koncert gdzie roi się od emo nastolatek słuchających 'ostrej muzyki' i wzdychających patrząc na plakaty 'gwiazd'.
-No to idźcie się szykować! Chyba nie zamierzasz iść w tym?-złapała moja sukienkę w kwiatki. Wzruszyłam ramionami nie rozumiejąc o co jej chodzi.-chyba żartujesz... Sukienka w kwiatki i biały sweterek?
-Eee.-no a do cholery w czym mam iść? Bez przesady...
-Totalnie nie wiem co jest nie tak z Twoim mózgiem!-złapała mnie za rękę i pociągnęła w strunę mojej garderoby.
-Na serio muszę iść? Napalone nastolatki mnie nie kręcą.
-Musisz! A jak zobaczysz wokalistę, to sama się napalisz!-Michelle zaczęła wyrzucać ciuchy na podłogę.
-Ten wokalista to grał w Requiem, co nie?-S weszła do garderoby już praktycznie gotowa.
-Taaa... Świetny aktor i muzyk... Ideał...
-Którego kochają miliony nastolatek...-burknęłam z mina obrażonego dziecka.
-Okropna jesteś. Ten facet o którym opowiadałaś miesiąc temu na pewno do piet nie dorasta Jared'owi.-rzuciła we mnie białymi trampkami.
-Wątpię.-nie wiedzieć czemu dość często wracałam do oczu mężczyzny, z którym spędziłam jedną noc. Być może dlatego, że był on pierwszym mężczyzną, z którym spałam od zerwanie z Peter'em.
-Zakładaj to -podała mi krótkie, poszarpane spodenki, białą bluzkę z mozaiką zdjęć  i czarna ramoneskę. Pozostałości mojej dawnej szafy...
-Jestem na to za stara.
-Jezus! Dziewczyno, Ty masz 27 lat! To nie koniec świata!
-Dobra, tylko już się zamknij.-wzięłam ciuchy i przeniosłam do łazienki. Zrobiłam delikatny makijaż i byłam gotowa na jakiś głupi koncert.

-A posłuchaj tego!-Michelle wepchnęła mi do ucha słuchawkę.
-Co to jest?
-No piosenka!
-To wiem! Jaki tytuł?
-Capricorn. Z pierwszej płyty.
-Nawet, nawet.
-Nie nawet! Posłuchaj The Kill! Kocham ją.
-Ta jest fajna - Dźwięki wydobywające się z iPoda były naprawdę dobre.
-Jesteśmy na miejscu -powiedział taksówkarz. Wypakowałyśmy się z taksówki, a Michelle z Ann zaczęły tańczyć jak głupie.
-Tutaj jest kolejka.-powiedziałam dziewczynom, gdy te szły w przeciwnym kierunku od rozpalonych nastolatek.
-Mamy vipowskie bilety -Sara pokazała światu swoje ząbki.
-Suuper...-udałam entuzjazm.
-Chociaż udawaj -Skarciła mnie Michelle.
-A myślisz, że co robię?-spytałam z ironia.
-To marnie Ci wychodzi.-podała ochroniarzowi bilety, po czym przeszłyśmy dokładne przeszukanie, aż w końcu zajęłyśmy miejsce pod sceną koło kilku innych, nie mogących doczekać się koncertu ludzi. Za chwile wpuścili pozostałych i był tylko jeden wielki wrzask. Na scenę wyszli muzycy.
-To ten Twój przystojny wokalista?-zaśmiałam się do Michelle wskazując na scenę.
-Niee, kochaniutka. Będzie jeszcze jeden zespól i dopiero Marsi.-klepnęła mnie w głowę i powróciła do wrzeszczenia i skakania.

3 komentarze:

  1. Zaczyna się bardzo ciekawie :) Spotkają Marsów na ich koncercie, to dobry pomysł. Jak narazie podoba mi się jak piszesz, dialogi są ciekawe, a nie wymuszane jak czasami bywa, opisy także :) Nie zauważyłam błędów :)) Mi się baaardzo podoba, czekam na czwórkę :D Pozdrawiam i jeśli jesteś zainteresowana to zapraszam też do siebie forget-about-the-past.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz :D nie mogę się juz doczekać następnego. Ten niebieskooki to będzie Jared prawda.? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczątko, uwielbiam Michelle! :D Ona przebija wszystkie przyjaciółki Niny razem wzięte. Bardzo podoba mi się ta historia, jest taka przystępna i lekka a akcją z drugiego rozdziału mnie rozwaliłaś.:) Przepraszam, że tak długo musiałaś czekać na moje odwiedziny i ten lichy komentarz ale skleroza nie boli, w wieku 21 lat jeszcze się pogłębia więc nie wiem jak to będzie. Jeśli posiadasz TT to chciałabym żebyś mnie tam powiadamiała (username: @magszczotka) a jeżeli nie posiadasz takowego to bardzo proszę powiadamiać mnie o nowych rozdziałach na blogu. :)
    Pozdrawiam serdecznie, czekam na więcej!! :)

    OdpowiedzUsuń